Umarł gracz, niech żyje gamifikacja – czyli życiowe euro

Czasami bywa tak, że umiera gracz. Zwolennicy gier planszowych jako hobby, w tym ja, starają się na mniej bądź bardziej naukowe sposoby przekonać ogół, że oprócz czystej rozrywki planszówki niosą za sobą korzyści dla naszego funkcjonowania w rzeczywistości. Co się więc dzieje, gdy umiera gracz, który faktycznie wyniósł z planszówek naukę życiową?
Czytaj dalej

Dojarkasonne – brzydkie jak noc, nadchodzi równie nieubłaganie

Wszyscy dorośli fani Star Wars prawdopodobnie żałują, że robienie dobrych planszówek na licencjach filmowych i serialowych dopiero niedawno zaczęło być postrzegane jako dobry pomysł na biznes. A może po prostu chodzi o sprzedaż licencji komu innemu niż tylko firmom mającym spory kapitał ze sprzedaży crapów. Tak czy siak – Star Wars są świetnym przykładem, że odpowiednia firma z odpowiednią licencją jest w stanie zrobić dużo dobrego.
Czytaj dalej