Nowe jest wrogiem dobrego

Czasami bywa tak, że człowiek chciałby zagrać w nową grę. Nowa gra może być nową grą, albo może być grą starą, ale nową w kolekcji. Gdy nowa gra jest nowa, to w zasadzie nie ma problemu, natomiast gdy ta nówka jest starutka – oj, tutaj zaczynają się schody. Ppoż. Bez poręczy. W deszczu pod wiatr.
Chcąc przetestować grę przeważnie trzeba mieć z kim ją przetestować. Na potrzeby wywodu zakładam, że ludzie kupujący planszówki mają znajomych/przyjaciół/niewolników nabytych na różne sposoby nie będące tematyką tego wpisu. Gdy ci znajomi pałają entuzjazmem godnym początkującego giermka – wszystko jest ok. Trafem jednak przeważnie nowy tytuł wywołuje entuzjazm jaki najczęściej widać w autobusach komunikacji miejskiej w poniedziałek o 6:18 rano. Czytaj dalej

Masz ten problem? Masz to rozwiązanie.

Avalon jest zdecydowanie najczęściej graną przeze mnie ostatnimi czasy grą. Coraz bardziej doceniam jak te drobne, w stosunku do Agentów Molocha, zmiany zrobiły kawał zupełnie odmiennej rozrywki. Dodanie nowych ról wprowadziło różnorodność partii, z drugiej jednak strony dodało też nieco problemów. Problemy są przeważnie ciekawsze, dlatego o nich też będzie traktował ten wpis. Czytaj dalej