Umrzyj w zimie, bez oka – czyli rzut narządem na Dead of Winter: gra dla krzyżówkowiczów
Jakiś czas temu udało mi się upolować Dead of Winter w Rebelu – rzucili kilka sztuk, załapałem się na ostatnią. Było to jakoś w listopadzie, o ile dobrze pamiętam. Tom Vassel w recenzji powiedział coś w stylu: Zastąpiło mi Battlestara. No i już wiedziałem, że trzeba kupić. Od tamtego czasu pojawiły się podsumowania roku, podsumowania podsumowań i generalnie zewsząd wyzierała opinia, że Graal został odnaleziony. Moim zdaniem nie było to trudne – na ich stronie są mapki. Ale tej gry nie mieli, kupiłem więc od Rebela.